Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą O nas. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą O nas. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 lipca 2013

Wizyta na wsi :)




Najgorsze są te chwile, kiedy czeka nas wizyta u rodzinki, a nie możemy jeść prawie nic z tego, czym nas częstują. Skupiliśmy się bardziej na widokach, spacerach i surowych warzywach żeby jakoś przetrwać w zapachach smażonej piersi z kurczaka, młodych ziemniaczków i mizerii ze śmietaną...












Kawa, ciasteczka, czekolada?
Nie, dziękuję, zostaniemy przy szklance wody i jabłku. Oczywiście mina rodzinki wyrażała wszelki żal i współczucie ;)


















Spacer jest jak szklanka wody, dotleniony organizm łatwiej walczy ze słabościami, przy okazji zebrałam wielki bukiet polnych kwiatów :)












Obiad może był skromny, ale co robić, kiedy  bakłażan odmawia współpracy z grillem?
Pozostała nam surówka ;)





















Wy tak na serio z tymi warzywami?????








Udało się, jakoś przetrwaliśmy pierwszą próbe starcia z kuchenną rzeczywistością i nieskalani nawet kostką czekolady wracaliśmy do domu dumni jak cholera! :)









Pierwszy tydzień bywa trudny, w szczególności pierwsze 3-4 dni, kiedy organizm buntuje się i walczy. Częste bóle głowy, rewolucje żołądka, senność i inne obajwy łatwo zniechęcają początkujących. Warto przetrwać, dowodem tego niech będzie nagroda     -5 kg w 11 dni :) Przy niedoczynności tarczycy, cukrzycy typu 2 i stłuszczeniu wątroby to sukces i prawdziwa wygrana. Wygrywam z sobą i swoimi słabościami, a tel do mojej Pani Doktor tylko utwierdził mnie w słuszności podjętej decyzji :) Przed nami jeszcze 4 tyg, nie zamierzam się poddać :)


Pozdrawiam,

Monia.


wtorek, 9 lipca 2013

Dobry wieczór :)

Miało być dzień dobry, ale patrząc na zegarek zrezygnowałam, dlatego dobry wieczór państwu :) 
Mam na imię Monika, miło mi powitać wszystkich na naszym skromnym blogu poświęconemu 
6- tygodniowej głodówce oczyszczającej. Dieta warzywno-owocowa Ewy Dąbrowskiej opisana w książkę "Ciało i Ducha Ratować Żywieniem" właściwie spadła mi na głowę, kiedy przeszukiwałam domową bliblioteczkę, postanowiłam więc przeczytać ją po raz kolejny i tym razem uznałam to za znak.... W naszym życiu codziennie spotykamy się ze znakami jakie wysyła nam własny organizm, niestety często zbyt mocno przywiązujemy wagę do przyjemności, które  okazują się zgubne dla naszego zdrowia... Skąd to wiem? Sama stałam się ofiarą otyłości, niedoczynności tarczycy i cukrzycy oraz stłuszczenia wątroby. Jestem pod stałą opieką endokrynologa-diabetologa i dietetyka, niestety czas, efekty leczenia nie przynoszą oczekiwanych przez mnie efektów, a mianowicie racjonalnego i zdrowego chudnięcia i poprawienia wyników. Czytając tę małą książeczkę czułam się jak  ktoś zapala światełko w tunelu-przypadki takie jak moje niemal całkowicie lub całkowicie cofały się wraz z dietą. Chorzy, naprawdę chorzy ludzie odzyskiwali zdrowie, energię i chęć do życia. Dało mi to do myślenia, tym bardziej, że ostatnimi czasy daleko mi było do ścisłych diet.  Przyznaję otwarcie, że jest to pierwsza dieta, której się podjęłam przede wszystkim dla zdrowia. Oczywiście mam wielką nadzieję, że dzięki diecie pozbędę się również nadprogramowych kilogramów i ponownie zacznę cieszyć dawną figurą, ale niech to będzie ten drugi plan, który dodatkowo motywuje, a nie wyznacza główny cel. Głównym celem niech będzie mina mojej kochanej Pani Doktor, kiedy zobaczy moje wyniki za kilka tyg :) Mój najlepszy przyjaciel i mąż Paweł podjął się ze mną głodówki oczyszczającej za co jestem mu niezmiernie wdzięczna. Dziekuję też Oli, z którą wspólnymi siłami będziemy tworzyły bazę przepisów i dziennik uwag i przemyśleń oraz rozmaitości dnia codziennego :) Fajnie jest zacząć w grupie, nawet jeżeli to mała grupa :) Mam nadzieję, że będzie to inspiracja dla osób, które tak jak my chcą zmieć coś w swoim życiu oraz dla każdego, kto gustuje w potrawach bezmięsnych, na których przez kolejne tygodnie będziemy bazować. Tyle o mnie, niech głos zabierze kolejny sprawca blogu :)

Wita Was również Ola - "kolejny sprawca" :) Moja przygoda z dietą nie była do końca spowodowana względami zdrowotnymi (choć, jak się okazuje, powinna być). Szumnie mówiąc zaczęłam szukać swojego miejsca na ziemi, rozliczać się ze swoimi negatywnymi nawykami i życiowymi kompromisami. Wszelkie zmiany podobno zaczynają się od porządkowania pokoju i szafy. To doprowadziło mnie na trop minimalizmu, a ten z kolei, różnymi pokrętnymi ścieżkami, na drogę Raw Food. Powoli, stopniowo przechodziłam na surowe, gdy nagle Monia podesłała mi książkę o diecie oczyszczającej. Podjęłam wyzwanie, trochę z ciekawości, trochę z chęci sprawdzenia siebie i swojej silnej woli, i oczywiście doprowadzenia swojego ciała do równowagi.    
Pozdrawiamy.
Monia. Ola.